- autor: Tadek.99, 2017-10-29 19:46
-
Plantator zremisował na zakończenie rundy ze Staroniwą Rzeszów 2-2. Więcej w rozwinięciu ...
Warunki pogodowe w tym spotkaniu były wyjątkowo ciężkie, bowiem ciągłe opady deszczu skumulowane z silnym, porywistym wiatrem z pewnością nie wpływały pozytywnie na komfort zawodników. Pierwszą groźną akcje przeprowadzili nasi zawodnicy. Dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego posłał D.Baran, a świetnie główkował A.Bełz. jednak jego próba zatrzymał się na poprzeczce. Żeby tego było mało dobitka M.Marszała również ostempował górną konstrukcję bramki. Gospodarze odgryźli się chwilę później groźną kontrą, którą jednak "spalił" zawodnik miejscowych. W okolicach 15' arbiter popełnił pierwszy poważny błąd, kiedy to gracz Staroniwy ewidentnie zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, jednak dobrze ustawiony arbiter nie zaregował. Niestety był to dopiero początek masy błędów, które rozjemca popełnił w tym meczu, jednak nie będziemy się specjalnie zagłębiać w jego pracę albo co gorsza jej brak. Bardzo dobrą okazję na otwarcie wyniku miał D.Baran, lecz w dogodnej sytuacji nieznacznie chybił. Niestety w pozornie niegroźnej sytuacji to Staroniwa obejmuje prowadzenie. Dobre dośrodkowanie z okolic środka boiska posłał grający trener miejscowych, a rosły zawodnik Rzeszowian precyzyjnym strzałem głową zdobywa bramkę. Staroniwa niezbyt długo cieszyła się, bowiem już 5 minut później stan meczu wyrównał 15-letni D.Wilczak, który fantastycznym uderzeniem z rogu 16-stki zdjął pajęczynę bramki rywali. 1-1!
Do przerwy remis, choć optycznie to Plantator był stroną przeważającą.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal mnóstwo było walki szczególnie w środkowej części boiska, a silne powiewy wiatru niekiedy płatały figla zawodnikom obu zespołów. Bliski szczęścia był H.Ożóg, ale po jego strzale piłkę z lini bramkowej wybił jeden z defensorów. Szansę na drugie trafienie miał również D.Wilczak po dobrej centrze M.Szponara, jednakże nieczysto trafił w piłkę. W drugiej odsłonie właściwie gracze miejscowych w realny sposób nie zagrozili bramce D.Szponara, a nasz bramkarz mało brakowało, a sam wpisałby się na listę strzelców. Wreszcie w okolicach 80 minuty nasz zespół dopiął swego za sprawą D.Barana, który ładnym strzałem lewą nogą dał nam upragnione prowadzenie. Niestety w końcówce daliśmy się zaskoczyć lewą stroną boiska, którą pomknął jeden z zawodników miejscowych, mijając między czasie trzech naszych zawodników. W zamieszaniu piłkę chciał wybić M.Szponar, jednak zrobił to na tyle niefortunnie, że nastrzelił się w rękę. Tym razem przy zagraniu ręką arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Lukashchuk i Staroniwa mogła się cieszyć z jednego punktu.
Na pewno szkoda straty dwóch punktów, bo z pewnością strata bramki po rzucie karnym w 90' jest bolesna. Kto wie jak potoczyłby się ten mecz gdyby arbiter w pierwszej połowie wskazał na wapno... Dla mnie jednak pewne jest, że Plantator z przebiegu meczu był zespołem lepszym i bardziej zasłużył na zwycięstwo w tym meczu. Jeżeli spojrzymy na ligową tabelę nic wielkiego się nie stało. NKS nadal przewodzi ligowej stawce, choć Piast konsekwetnie wygrywa swoje mecze i wydaje się, że właśnie pierwsze spotkanie rundy wiosennej dużo wyjaśni. W najbliższych dniach na stronie powinno pojawić się podsumowanie rundy jesiennej.